Złapałam się na tym, że po prawie dwutygodniowym urlopie nie mam ani jednego zdjęcia, które warte by było tego, aby się nim podzielić. Mam za to dużo myśli w poczochranej głowie, chęć do gotowania, która sprawia że stoję boso w kuchni, przez otwarte drzwi balkonowe wpada ciepłe powietrze pachnące skoszoną trawą a ja kombinuję, jak z tego co zwyczajne zrobić coś co smaczne.
I tak sobie myślę, że jutro zrobię pierogi. I coś upiekę, skoro jedziemy odwiedzić Magdę i Marka... W końcu należy mu się coś na te 44 urodziny...
I tak sobie myślę, że jutro zrobię pierogi. I coś upiekę, skoro jedziemy odwiedzić Magdę i Marka... W końcu należy mu się coś na te 44 urodziny...
No comments:
Post a Comment