Monday, August 24, 2009

Na poprzednim blogu pisałam o tym miejscu, w które lubię jeździć na spacery z psem. Zdjęcia jakie zamieściłam do tego były robione zimą. Wczorajszy spacer był dowodem na to, że latem jest tam jeszcze fajniej.


Czy ja kiedyś mówiłam, że mam słabość do dróg znikających za zakrętem? Jeszcze nigdy? ;)



Chciałabym bywać tam częściej, ale nie zawsze się mi to udaje. W ogóle moje życie wymaga przeorganizowania, bo zaczyna brakować mi czasu i sił nawet na oddychanie.

Co nie zmienia faktu, że kiedy w pracy mam możliwość zobaczenia na żywo szwedzkiej księżniczki, to jest to naprawdę duża frajda. Niestety, takich spotkań nie doświadczam codziennie. Więc na imprezę dla pracowników która jest w piątek się nie wybieram. Coraz mniej chcę mieć cokolwiek wspólnego z tym miejscem...

Tuesday, August 11, 2009


Spacer przez Miasto. Lubię boczne uliczki, Bezludne place, gdzie w poniedziałkowe popołudnie spokojnie można pomoczyć stopy w fontannie.


Przy której to wychodzi na jaw cała prawda o mnie - że nie potrafię się oprzeć słowu pisanemu i bezczelnie podczytuję przez ramię...


A potem jeszcze dostaję za to kawę... (Choć określenie kawa to za mało, na frapuccino caramel mit extra sahne powinno się mówić ambrozja...)



I prawie cały dzień tak czyste niebo...



(Bo najważniejsze to łapać chwilę, uśmiechać się do lustra, nawet jeśli bad hair day, i nie myśleć zbyt wiele, oddychać głęboko...)