Najpierw dowody rzeczowe - naprawdę zrobiłam te pierogi. Pierożki. Pierożątka, bom zamiast pójść po najmniejszej linii oporu i wykrawać je jakimś dużym szkłem to użyłam kieliszka. Nic nie poradzę, że mniejsze smakują lepiej. Zagadka kuchenna.
A wczorajszy dzień zaowocował wiedzą, że bardzo trudno robi się zdjęcia rybom. Nie sposób zmusić je do stanięcia w miejscu (o pozowaniu nie wspominając).
(Dobry dzień.)